wtorek, 9 marca 2021

Dzień Kobiet

Wszelkie postaci i wydarzenia są fikcyjne, a ich zbieżność z sytuacjami życiowymi może być jedynie przypadkowa.

I w zasadzie to jest tak banalnie proste, banalnie. Nie wiesz?
Zwyczajnie, wstajesz, włączasz autopilot: kawa, kanapki dla dzieci do szkoły, obiad nastawić e, najpierw oczywiście WYMYŚLIĆ co na ten debilny obiad ugotować, (choć w zasadzie to drobiazg, bo przecież w zeszycie z menu na najbliższe pół roku wszystko zaplanowane, a składniki czekają w szafce z zapasami. W której panuje nieskazitelny porządek, a produkty ułożone są kolorami, lub alfabetycznie – w zależności od upodobań.)
A, więc dalej, do roboty, szkoda czasu na gapienie się przez okno, no to tak: brudne do zmywarki, a, najpierw czyste do szafek. Wytartych uprzednio do czysta ściereczką bio-eko.
Wypucowanych bio-eko płynem do czyszczenia powierzchni wszelakich, zrobionym własnoręcznie z octu ze skórek po mandarynkach.
Warzywa na zupę oskrobać, resztki do odpadów bio, do specjalnego wiaderka na bio, wyłożonego workiem z kukurydzy, nie żadnymi tam plastikami, co zanieczyszczą ocean mikrogranulkami plastiku.
Kwiaty podlać i zioła, co się je posiało niedawno, żeby mieć własne, a nie kupować nie wiadomo skąd i jakiego pochodzenia. Lustro w łazience wyczyścić mimochodem, skoro się już do łazienki poszło sprawdzić, czy zapasy srajtaśmy się nie skończyły przypadkiem.
W tej łazience, skoro już tam stoisz, wrzucić brudne i nastawić pranie. Z suszarki oczywiście dawno wyjęte suche, nie można przetrzymywać suchego w suszarce, co to to nie, od razu siup na odpowiednie stosy i do odpowiednich szaf. Spodnie tu, koszulki tam, skarpety do przegródek – ułożone kolorami według zasad z poranika Marie Kondo.
Porządek nade wszystko. Oraz organizacja.
Lekcji przypilnować. Do librusa przeczytać stopnie i czy czasem nie napisali, że placówki zamykają.
Kawa wystygła, to drugą może by tak.
A, do notatnika zerknąć, plannera. Od Pani Swojego Czasu, lub innej Uli Pedantuli. Zerknąć, a tam 3 248 spraw na dzisiaj, na wczoraj, na pojutrze. Ważne i pilne, ważnie i niepline, nieważne i pilne, pilne i najpilniej pilne.
OMG – myślisz sobie.
Nie zadzwoniłam do dentysty.
Nie wyrobiłam profilu zaufanego.
Nie upiekłam ciastek maślanych, a w plannerze było to na przedwczoraj w rzeczach do zrobienia.
Nie wyjęłam mięsa do rozmrożenia! A w plannerze na dzisiaj mielone.
Nie wytarłam kurzu z górnej półki w szafie.
Nie poszłam na pocztę, a tu awizo na mnie patrzy i mówi do mnie: ZAPOMNIAŁAŚ!!!
ZJADŁAM POTAJEMNIE CZEKOLADĘ, którą dostały dzieci, ale zabrałam im, żeby tej trucizny nie żarły!
Dzieci na zajęcia zawieźć, umówić do ortodonty, zajęcia opłacić, za telefon zapłacić, pieczywo kupić na jebane kanapki na jutro do placówek.
A może by tak jednak inaczej.
Powiedz sobie: dziś mam dzień wolny. Dzień wolny od wszystkiego. Robię same fajne rzeczy.
Idę sobie kupić kwiaty, a potem na spacer, a potem pooglądam se serial na HBO, a co? Nie wolno?
Książkę poczytam, zjem groszki w czekoladzie. Lub inne tam syfne czipsy.
Wolno mi, Wam też.
Nie tylko w Dzień Kobiet.
W zasadzie, to każdy kolejny dzień to Dzień Kobiet, nawet, gdy trzeba ogarniać te gówniane codzienne, znienawidzone nudne czynności jak odkurzanie i pranie.
Nie zapominajcie o sobie i o swoich potrzebach.
Życzę Wam codziennie pięknego Dnia Kobiet,
Czołem!
Zżyciamatka